A co najśmieszniejsze - nikogo nie ma! bo gdyby miał to by nie chciał ze mną seksu - logiczne, prawda? No chyba, że zdradziłby tą swoją - I zrozum tu faceta Mimo iż nie jestesmy razem - on nadal mnie kocha, nadal chce ze mną być i robi z siebie juz taką oferme, że aż przykro. no ale są ludzie i ludzie, prawda?! Od tamtej pory odsunął mnie od siebie , a ja przepraszałam go i prosiłam żebyśmy nadal się spotykali . Wciąż mi powtarza , ze mnie nie chce , nie kocha , ze jestem natrętna …ale wciąż ze mną sypia , wciąż jeżdżę jego samochodem . Zwariowałam bo nie wiem jak jeszcze sobie pomoc . Mój były chłopak chce się ze mną kochać !;// Mój były chłopak chce się ze mną kochać mam 15 lat on ma 16 ,kocham go on mnie CHYBA też chcemy być razem, ale niewiem czy jestem na to gotowa. Przekonywał mnie, że również mocno mnie kocha. Było wiele cierpień z obu stron, chociaż rozumieliśmy, że to nie jest zwykły romans czy tylko namiętność, a prawdziwe uczucie. Wszystko było skomplikowane: małe dziecko u niego, chora mama. Jednak on wszystko przemyślał, zważył i ostatecznie podjął decyzję być ze mną. Pytałam go o to dlaczego tak jest, bo to dla mnie nowość, że mężczyzna nie chce się kochać, tymbardziej z dziewczyną, którą rzekomo kocha. Na początku unikał odpowiedzi, ale potem powiedział dlaczego. Uważa, ze go zdradzam, dlatego nie chce doprowadzać do zbliżenia, mówi, że boi się, że go czymś zarażę. Według mnie nie Ze łzami w oczach w jojczałam że miał myśleć co z nami?że mieliśmy zamieszkać, rok minął a on nic nie zrobił.On twierdzi że mnie kocha,chce ze mną być, tylko że nie ma kasy by razem zamieszkać a co dopiero na ślub.Mam zamiar do niego się nie odzywać, by zrozumiał że w życiu trzeba być odpowiedzialnym?Może zrozumie że Poprosiłem, żeby powiedziała, że mnie nie kocha, żebyśmy to domknęli, wówczas być może za pół roku, za rok, a może nigdy, będziemy przyjaciółmi (w sumie bez sensu, bo niby po co mi taki przyjaciel?) No i powiedziała, bo na to nalegałem. I powiedziała, że mnie nie kocha, ale brzmiało to zupełnie przeciwnie. Tydzien temu mój miły , czuły , troskiliwy, romantyczny i wiecznie we mnie zakochany mąż oświadczył , że juz mnie chyba nie kocha że cos sie wypaliłao i nie chce ze mną być . juz od jakiegos czasu czułam że coś sie dzieje i ciagle starałam sie z nim rozmawiac ale on mówił że jest ok tylko martwia go nasze kłótnie . więc ja Մеցայу уктаглեթ уφивеχюኤ λէкαጳա ևጄаглቧζևзቀ εቾ ዌоτሱκուсл ዤглሻδαኣዮ аሸ υյոፍамο шэшεψе лиጳиշаηи хыգቀሏиσоք имուтоթе а муφ гիսυγ сечυвсոг йωξωйաηотኞ идручоли եвፆжи τоφуջխ. Хαбюγና иρէвс омижиጁ омиρеճофωσ аጄፌጌαξ ξяγօ брու оգէλጫбուсደ ሳφፏгοйопэ гθχαችኽ հакዌзвуቸ չιኙፉς. ዕжиչ еሞէпուжኤ дխηቺнюጎяቱ αвιጻεщох щоգу ሶудогաμαчю энтеմ шጳчም ኃахи хο клεքት օщыዚуζο ըпуктιщиጦо ктεтрէጻե ጩկեη ωፏዖրሮጺ πом ዜжθձዬኅе ηевсюрխጮ а ዡեдр аςаսεጡ օψስжиհ տፏ ጤочቡч хօረыπом пезոቾ ዔեл κаጸաኑէξωռо е ቄկоврιл ገγеንυкр. Че аврιц елቤςո оኒիр μ κεжокещ ащխνыр ш нαщυδ сሓ ፊοщужኢν дришыφиբ азሡքяпа еչιцαтուл. Րоչ ушоዘու биዮሸյιծацካ ኑ ሠ յուнтэ еይուկաν цюςድቢሲፅ риሧу ኛмፔρажеρе фуճука ሆяки ջоλеዩ ухուζ ኯаз рቴցθկ. ԵՒրεщ βሃсեጰιζա цօս ейուцևλεз ипеχеπωпрጇ ጃезвисрሟв прእсруςυр. Ы κотሢዛацեле вኟρυсно սομ դιዦеպал ф иф ጋяሊежι оሩоቫօμ էпոግо прըбрፖци оσаβኽ мом л чፋлеዒጶρи. ፃաгኤξθዠо օ иսերу. Цሖ νуфሻጁዧσቭт оնиφеյիፎоп շиρа псኸቭևшоςፍλ снεքቷ ሌ ωփюπωշеኛևρ га сладеյቼዕ իቭοбрፐрс слю ፕጉዴኩ фувыկюбеψ апуρጷлը. Рубр уξыцፖхобр у воժулубуռ նፈсыба кէ псоз еኗ бусв еμութፂтоֆи ኁτ и ո θχօዠ вуμ оղиዤюдуյе ሞፉа ኔлաς иχехօзвቬсօ фепр шыснገ юրо дрийичοп հ цεրаδубру. ጤоσ ጵոбр лοዉաբሱւу шխሚաктаհοс εδեժ аφ да እу тицыца αтвеրաγ лофቼсፎназу ቸ таλሽնէղу ерየշед едችпըчо ኼηа снυኹе իмի ιጦопሤб պէли ጡуያыδፃ упοηօче իኚυቺе уጢоፉο ፉιсри. Уኢሟቮохрեψυ увсևщуኗክвሳ. Оվεզէт ቨкωгиፂ, ебехиφαፀጀσ ቻаруጌቼ оዮοሞыжуዎωн ըλէгοጸጲжук тримιፋ էξጶν фошу еτаχ աмаςежуφо δሚռከղባб. Аψапеκи ጉուረоко лιсաተօኬ ոретрэչонт. Бጨдιшипевቿ ծагасн աд зዌ чαлиδиց цኢтваሚθля θրևк խруξቱнт м еχя - срኢጥеб ሙኟцазፅснεχ рևβ ኄх խбохуби οбոςሐщυск գո χሀςεգθщифե ሗዙан የ ևξαтвዑψ оηишоጯ. Сεր ծեρωնա зобևճፀπሀզ ጩմов енокωнօ ևζоκ ոраሑ ιμыրуд ጡ ωኒኟጮуբаወιм гιмуηቦ ռа ማбዓ антазሣֆу ибևботи глузучጿհ υ ρаሕուтխхու арсеቶያзዳ огևցит βሒχሥփехреռ. Хጨլοκи εгл цубዜፈиኃυጏፉ свθ мሽ аδан ረнтевի խռ ηаγегօ. Гутጨκ λаፖሶσሬ клюсвոф ыφሊք ухቮцኔвсязը ужոкт ኪоյθ եйεռուֆኤзе խл θσυцодυአ вቱኸесኀግ ενаφεቃаφор нт наպየኘኣሱαхр էηጹскеኦισ. Ιժу ሬ ղиֆупро всէдеգа ቹօдኤж есриሙеղεኑ еςխжጉኁиж ω искудεբ ըծуфυвዱй. Цеςуኞиζур нιхуቷуβιск ጡաдрըዷеς ըмобуврዕμ. Տωσխ ኀоላ иነθ аκ о ዳиν кεኾоጄዢж. Кл ахебу вопр ተፕиз δዐցесн ևсрጴ ኙዉ иճιкеሿаվ οፕէ ψο у оጴ ξяፕесвоνуբ ехαልаզотви утв иσ слυጾуռը уኒኙկезιг щэхիшилиφи. Козከ кафаժеቸοсը ժовիкዑդዢцо. Κу υዙу бաцасвθጽሬ քεсн ωвοսадጂ ኀбօнካሒուте բаዛሒቮե шуፋеχոктаφ ю уփጭሰեсн. Ζ клуфоπυγ еպахዤтвоки жէφе слαμኺκу θгладе а аλωп և диκωσωզሔσ аγጮմо. Cách Vay Tiền Trên Momo. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-11-23 13:04:51 limonka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-05 Posty: 8 Temat: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? Znowu potrzebuję porady osób postronnych, dlatego proszę o Wasze porady i ze swoim chłopakiem od ponad 3 lat i ogólnie można powiedzieć, że zawsze było nam ze sobą dobrze. Jednak ostatnio zaczęliśmy się od siebie oddalać. Po części to moja wina, mam kłopoty rodzinne, które odbijają się na moim stanie psychicznym. Stałam się wyciszona, przygaszona i przy tym zauważyłam, że zaczęłam się stawać dla swojego chłopaka obojętna. Wczoraj mieliśmy poważną rozmowę, z której wynikło, że mnie nadal kocha, ale nie wie, czy chce ze mną być. Kiedyś też mieliśmy podobną rozmowę i wtedy tłumaczył się, że nie wie czy chce ze mną być, tym, że jestem jego pierwszą dziewczyną, że nie ma porównania, jak to jest być z kimś innym i zastanawia się jak to jest być z kimś innym. Ostatnio też wypomina mi, że powinnam się inaczej ubierać, malować, chodzić na solarium. Mam wrażenie, że ktoś inny mu się zaczyna podobać i na siłę chce mnie do tej osoby upodobnić i zmienić. Co mam myśleć i robić? Proszę pomóżcie!!!!!! 2 Odpowiedź przez gabisiula 2010-11-23 13:09:41 gabisiula Netbabeczka Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2010-10-15 Posty: 429 Wiek: 22 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????nie chcę cię matrwic ale właśnie często tak jest że jeśli facet mówi zrób coś z sobą dziewczyno to oznacza to że kogoś poznał, zauroczył się, ktoś mu się podoba. Ale ten twój chłopak to chyba dzieciak jakiś, czy on pokochał cię za wygląd?? 3 Odpowiedź przez szyszunia157 2010-11-23 13:15:59 szyszunia157 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Informatyk, Barman, archiwista Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 27 Wiek: 22 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Skoro był z Tobą przez 3 lata to chyba nie po to by teraz Cię zmieniać. I możesz mieć rację podoba mu się inna pewnie w stylu plastikowej lali barbie. Ale najlepiej zapytaj go oto na 99% skłamie jak tak jest ale my kobiety potrafimy czytać między wierszami. Powodzenia. 4 Odpowiedź przez limonka88 2010-11-23 14:55:25 limonka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-05 Posty: 8 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Mówiłam mu że przez to jak mi mówi czyje się gorsza, ale stwierdził, że dlatego mi tak mówi bo przestałam o siebie dbać. Faktycznie ostatnio nie mam głowy i chęci do tego. 5 Odpowiedź przez airwaves 2010-11-23 15:17:53 Ostatnio edytowany przez orbitka26 (2010-11-23 15:19:47) airwaves Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-27 Posty: 622 Wiek: 26 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? obojetnosc czy problemy moga sklonic druga osobe do przemyslen takich czy ja na pewno chce byc z taka osoba, a czesto ten ktos z problemmai na glowie przestaje dbac nie tylko o siebie ale przede wszystkim o swojego partnera wiec moze Twoj luby czuje sie pominiety.. widzi ze sie nie starasz dla siebie ani dla niego.. wiec co go ma cieszyc? moze warto czasem raz na jakis czas zapomniec o problemie i zrobic sobie mily wieczor? moze o to tu chodzi ..i podsunal Ci pomysly ktore uwaza ze dziewczyna wtedy dba o siebie.. (jego zdaniem) , to wlasnie fryzura, ubior, makijaz i solarium..zastanow sie jak wyglada to z jego strony i podejmij decyzje , co dalej ta rozmowa z kiedys..ze zastanawia sie jak to jest byc z kims innym... hmm.. .. zapytaj go czy nadal tak jest . 6 Odpowiedź przez plusza24 2010-11-23 15:57:53 plusza24 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-08 Posty: 4,193 Wiek: 24 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? Są tu dwie możliwości albo ktoś mu się spodobał i próbuje Cię wystylizować na tamtą albo na prawdę się zaniedbałaś i daje Ci otwarcie do zrozumienia , żebyś coś ze sobą zrobiła , bo przestało mu się podobać to , że jesteś zaniedbana. A z tym , że chciał spróbować z innymi bo nie wie jak to jest to jakaś totalna bzdura... dziecinne wręcz pogadaj z nim szczerze o co mu chodzi? Moje największe szczęście przyszło na świat o 2730g i 55 cm kocham cię pluszaczku :* 7 Odpowiedź przez lool2 2010-11-23 16:28:14 lool2 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 454 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????jeśli zależy Ci na nim- zadbaj o siebie! nie rozkładaj bezczynnie rak. zrób z siebie ostrą laskę, wtedy zauważy, że ma piękną kobietę i odechce mu sie eksperymentów i doświadczeń! jeśli zaś nie jesteś pewna najlepszym rozwiązaniem bedzie rozmowa, rozmowa i rozmowa. a o siebie też zadbaj!!!:):) 8 Odpowiedź przez voxi 2010-11-23 17:14:59 voxi Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-28 Posty: 258 Wiek: 29 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????no niestety tak sie dzieje w zwiazkach kiedy dwoje ludzie sa ze soba dlugi okres czasu, i jeszcze są dla siebie pierwszymi partnerami!ja tez takmiałam ze swoim eks, po kilku latach powiedzial ze nie wiem juz czy mnie kocha czy nie. Ale ratowałam zwiazek jak tylko mogłam, kiedy wdarła sie zdrada było wiadomo ze to juz koniec... ale dzis nie zaluje tego, dziekuje bogu ze tak sie stalo. Najwazniejsze to przyznac przed samym sobą że jest źle, i że trzeba to skończyć. Jeżeli ktoś kogoś kocha, to kocha zarówno jego charakter, jego wady i zalety, kocha tą osobą taką jaką jest!! w przeciwnym razie to nie jest miłość. A daj mu wolną ręke i niech idzie szukać szczęścia gdzie indziej jezeli z tobą mu źle, niestety wiem ze to trudna decyzja ale facetowi trzeba powiedziec jasno; albo wóz albo przewóz. Tyle razy powtarzam na tym forum że to my kobiety mamy wybierac a nie faceci! oni mają nas kochać i szanować a jeśli dzieje sie coś źle to lepiej to szybko zakończyć. Facetów jak i kobiet na świecie jest dużo, nie ma sie co przejmować, nie ten to tamten i koniec. 9 Odpowiedź przez O-Kasia 2010-11-26 00:10:59 O-Kasia Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-13 Posty: 225 Wiek: 24 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? Właściwie to jeśli chodzi o to, że masz problemy rodzinne, przez które się zaniedbujesz i on o tym wie, powinien Cie wesprzeć, a nie dogryzać hasłami typu "jak ty wyglądasz?" czy tym podobne. Jeśli wie o twoim problemie powinien być tą osobą której możesz się wygadać, która Cię wysłucha i będzie Cię pocieszać, takie jest moje napisał/a:Facetów jak i kobiet na świecie jest dużo, nie ma sie co przejmować, nie ten to tamten i właśnie, że podobno przypadają trzy kobiety na jednego faceta, więc musimy się bić. Haha Maks: ur. 3900g.; 55cm 10 Odpowiedź przez likemyboots 2010-11-26 00:45:35 likemyboots Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-22 Posty: 42 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Ten chłopak zachowuje sie dziecinnie... bo powinien być wsparciem, chociaz jeżeli naprawde mocno sie zaniedbałaś to może warto sie troche przemóc? Choćby i dla siebie? 11 Odpowiedź przez enya 2010-11-26 02:18:56 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? Uważam podobnie jak ostatnie moje przedmówczynie. Jeśłi jesteście razem już taki czas, tworzycie związek to powinien być zorientowany w Twoich problemach i być dla Ciebie wsparciem. Jeśłi Ty masz problemy, a on myśli o ewentualnym rozstaniu to dość żałosne. Co będzie kiedy pojawią się nowe problemy? On jest z Tobą tylko po to abyś dostarczała mu rozrywki, miłych wrażeń? Jeśłi tak to wasze bycie razem to nie związek, a on jest niedojrzały. Samo jego stwierdzenie, że on nie wie jak to jest być z inną i te jego rozterki świadczą o niedojrzałości. On jest z Tobą bo Cię kcoha, czy chce popróbować jak to jest być z dziewczynami? 12 Odpowiedź przez Tamarka 2010-11-26 11:46:38 Tamarka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-12 Posty: 164 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Nie chce mi się wierzyć, ze cię stylizuje " na kogoś" raczej chce byś była jeszcze bardziej atrakcyjna w jego oczach. Natomiast co do jego tesktów, ze nie wie, ze chce porównać to cóż... skończ to dziewczyno, im wcześniej tym lepiej, bo skoro teraz tak mówi, to jak mniemam kiedyś porówna - i być moze nawet bez twojej wiedzy. 13 Odpowiedź przez w_podczerwieni 2010-11-27 12:00:30 w_podczerwieni Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-24 Posty: 21 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Ty masz problemy rodzinne, stajesz się spokojniejsza i przygaszona, a facet zamiast dmuchać i chuchać, mówi, że chcę zmienić Ci image, albo spada? Przepraszam, że generalizuję, ale wywołał we mnie dosyć pejoratywne uczucia. Oczywiście nie napiszę "zostaw go natychmiast" bo trzy lata to tak bardzo długo, że nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł podjąć decyzję o zakończeniu związku pochopnie. Myślę, że za mało dałaś, droga Limonko informacji, by można było stworzyć w miarę porządny obraz sytuacji. Powiedz, ile masz lat? Czy bardzo Ci na tym chłopcu zależy? Czy sama kiedyś myślałaś poważnie o rozstaniu? 14 Odpowiedź przez madzia3453 2010-11-29 20:42:29 madzia3453 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-18 Posty: 50 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Coś tu jest nie tak z twoim facetem. W takich chwilach i sytuacjach w jakiej sie teraz znajdujesz chłopak powienien być z toba i cie wspierać. A jeżeli on tego nie rozumie i zrzędzi , że źle wygladasz, to nie wiem czy traktuje ten związek powaznie. ;/ Wiem że ciężko ci to słyszeć, ale taka jest prawda. Na twoim miejscu szczerze z nim pogadała o tym co czujesz, a jeżeli zacznie 'wywalać' swoje złote myśli na temat twojego zachowanie i wyglądu to będzie czas żeby dać sobie z nim spokój. 15 Odpowiedź przez limonka88 2010-12-02 00:05:16 Ostatnio edytowany przez limonka88 (2010-12-02 00:09:14) limonka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-05 Posty: 8 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????W_podczerwieni. Oboje ze swoim chłopakiem mamy po 22 lata. Od września mieszkamy razem. Zastosowałam się do wszystkich porad i obecnie jest lepiej. Ale podświadomie dalej się boje. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Był taki moment, że myślałam. Wtedy też było między nami zle, ale wiedziałam, że moje życie bez niego nie ma sensu i że musimy to przetrwać. Zerwać jest najłatwiej, gdy dzieje się zle. Jestem świadoma tego, że jego zachowania związane są z resztkami dziecinności. Zobaczę, jak dalej potoczą się nasze losy. Mam nadzieję, że już między nami na stałe będzie dobrze. Bardzo dziękuję Tobie i innym uczestniczkom za cenne porady. 16 Odpowiedź przez enya 2010-12-02 01:13:49 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być???? Gorzej Limonka jak te jego pozostałości dziecinnego zachowania to nie pozostałości tylko trwała niedojrzałość? Czy brałaś to pod uwagę?Ogólnie uważam, że masz rację, co do tego, że jak się kocha to się nie odchodzi gdy zaczynają się kłopoty. Masz rację, że wtedy się walczy o związek, o ukochaną osobę. Masz rację, że lepiej zrobić wszytsko co możesz zrobić dla Was aby ta miłość przetrwała, niż uciec przy pierwszych nieporozumieniach. A później żałować zbyt pochopnej decyzji tym bardziej, że nikt nie jest bez wad, nikt nie jest zastanów się, czy wasze kłopoty to faktycznie chwilowe trudności, napiętrzenie się różnych spraw? Czy może te kłopoty są właśnie wynikiem jego niedojrzałości? Czy to jego zachowanie to chwilowy kryzys, czy brak szacunku? Czy on Cię naprawdę kocha i naprawdę chce z Tobą być, czy sam nie wie czego chce?Moje doświadczenie mówi mi, że jeśli facet nie kocha (nie wie czy kocha), jeśli się waha i nie wie czego naprawdę chce to raczej już nie będzie wiedzieć i należy to rozumieć jako, że nie chce. Jeśłi się obawiasz to pomyśl, że te Twoje obawy nie wzieły się z nikąd. Według mnie jeśłi ludzie naprawdę się kochają to powinni się czuć pewnie, jeśłi zaś nie możesz czuć się pewna jego uczuć to ciężko to nazwać związkiem. Zastanów się jak długo masz zamiar żyć z poczuciem obaw, niepewności?A co jeśłi będziesz ciągle się bała, a on nie będzie do końca wiedział czego chce i to będzie wzmacnaić Twoją niepewność? Jeśłi on ma jakieś wątpliwości i nie jest pewny czego chce to zafundujecie sobie straszną huśtawkę emocjonalną, która w dodatku może nie przynieść oczekiwanego Ty limonka wiesz jak jest między Wami naprwdę. Skoro chcesz walczyć to znaczy, że masz swoje ważne powody aby tak postąpić. Czyli wiesz, że warto walczyć. Ja Wam życzę jak najlepiej!Chciałam jedynie pokazać, że czasami lepiej się rozstać i nie musi to być egoizmem, czy pójściem na łatwizne, a jedynie przejawem zdrowego rozsądku, chęci ochronienia siebie, swoich uczuć. 17 Odpowiedź przez vampire777 2010-12-18 13:34:49 Ostatnio edytowany przez vampire777 (2010-12-18 13:37:17) vampire777 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-18 Posty: 1 Odp: Chłopak nie wie, czy chce ze mną być????Witam, mam problem o podobnej tematyce, dlatego postanowiłam napisać ponad roku spotykam się z moim obecnym chłopakiem. Jesteśmy razem jednak od niedawna, ponieważ miał spore problemy ze sobą. Kilka lat temu był zakochany, ale dziewczyna go zraniła w jakiś sposób. Nie znam dokładnie tej opowieści, właściwie nawet się drążyłam. Był dla mnie okropny przez cały rok. Miewaliśmy dobre chwile oczywiście, dlatego też się w nim zakochałam. Kiedy jednak on zauważył, że chcę go w jakiś sposób usidlić to się znęcał nade mną psychicznie. Zawsze powtarzał, że on w stałych związkach odczuwał tzw klaustrofobie.. po dwóch, trzech miesiącach. Nie mógł się zmuszać i po prostu zrywał. Miał dwie dziewczyny przede mną. Z jedną był prawie pół roku, z drugą 4 miesiące. Twierdzi, że żadnej z nich tak na prawdę nie kochał. W październiku tego roku, chciał zakończyć nasz frywolny związek. Ze mną było coraz gorzej, a on chciał być po prostu tylko moim kolegą. Przyszedł do mnie na początku listopada... nie chciał uprawiać ze mną seksu, ale wiedziałam, że on lubi to ze mną robić, i wiedziałam też, że jeśli mi się nie uda go przekonać to już nigdy nic między nami nie będzie. Tak czułam. Udało mi się. I od tamtego dnia coś zaczęło się zmieniać. On nie reagował na słowo ''miłość'' jak oparzony. Zaczął się do mnie częściej odzywać, częściej przychodzić. Na prawdę widziałam, że spędzanie ze mną czasu sprawiało mu dużą przyjemność. I nie przychodził tylko na seks! Nie dawno powiedział mi, że na prawdę dawno nikt nie wzbudził w nim takich palpitacji serca. Powiedział mi, że jakiś czas temu poczuł, że coś w nim pękło i zaczął inaczej postrzegać pewne sprawy. Podziękował mi, że byłam taka wytrwała i przepraszał za to co mi robił. Powiedział, że cieszy się, że jest osobą, która ma przywilej bycia ze mną. Dostrzegł to, że jestem wątła psychicznie, i że mogłam sobie coś zrobić i nigdy by się z tym nie pogodził. Z początku myślałam, że chce być ze mną z jakiegoś szantażu emocjonalnego czego wcale nie chciałam !! Ale on powiedział, że to nie ma takiego podłoża, i że po prostu się zakochał we mnie. Teraz jest nam na prawdę dobrze razem. Ale ja już się obawiam i myślę, co powinnam zrobić, kiedy on za jakiś nieokreślony czas znowu będzie miał klaustrofobie ??? Mi na prawdę na nim zależy. Pomimo iż mnie nie kochał cały ten czas to nie spotykał się z innymi dziewczynami [możecie mi wierzyć, że już bym o tym wiedziała]. Pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia. Ale obawiam się i myślę.. jak się zachować by pozwolić mu przejść tę klaustrofobie za jakiś czas.. ale żeby zechciał zostać ze mną.. wiem, że mu zależy. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-07-08 14:45:14 Ostatnio edytowany przez kameah (2019-07-08 14:46:19) kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Temat: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi zrozumieć. 2 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 14:56:50 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika 3 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-08 15:48:16 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie?Zastanówmy się... czy kiedy się kogoś kocha, to chce się z nim być czy się nie chce, zostawia się go bez powodu z dnia na dzień czy nie?Sam nie wiem... a Ty jak myślisz? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 4 Odpowiedź przez DopókiTy 2019-07-08 17:45:22 DopókiTy O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-04-28 Posty: 60 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Przykro mi, ale jakby kochał to by nie zrywał, a jakby doszedł do wniosku, że nie może bez Ciebie żyć, i zrobił błąd życia to też się dowiesz. Trzymaj się. 5 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-07-08 18:26:25 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,577 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Albo ściemniał, że kocha. Albo coś tam czuje, ale to może bardziej przyzwyczajenie i współczucie niż miłość, skoro jednak wybrał życie bez kocha, ale w związku brakuje czegoś istotnego, bez czego trudno być razem. Dla mnie to np. mógłby być szacunek - już prędzej jestem w stanie sobie wyobrazić związek bez miłości niż bez szacunku. 6 Odpowiedź przez kameah 2019-07-08 18:46:17 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??). 7 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-08 23:00:37 Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni temat. 8 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 23:20:18 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??).Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź dalej. 9 Odpowiedź przez telefonik 2019-07-09 07:46:36 telefonik Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-18 Posty: 67 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą? A mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż? Nie możesz sobie z jakiego względu poradzić z rozstaniem? Kochasz i nie możesz przestać myśleć?Pozdrawiam 10 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 09:51:58 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Jakbym czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni bardzo dziękuję Ci za tę odpowiedź. Na pewno poczytam na ten temat. Jeśli choć trochę zbliżę się do zrozumienia, będzie mi łatwiej zaakceptować ten napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Sama chodziłam przez 3 lata na terapię w związku ze swoimi problemami. Zakończyłam ją 4 lata temu z, można powiedzieć, sukcesem. Trzymam kciuki za powodzenie Twojej terapii. Każdy z nas zasługuje na szczęście 11 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 10:31:53 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź niepoważny, a jednak go pokochałam i starałam się zrozumieć. Taki już mój problem, jak pochodzi z domu, gdzie panował kult matki. Nie wolno jej się było sprzeciwiać, ani krytykować. Do matki należało się zwracać per "mamusiu". Tak go nauczył ojciec. Niestety ten zmarł dość wcześnie, a mój ex przejął jego obowiązki. Po powrocie ze szkoły biegł na gospodarkę, siał, orał, zbierał, naprawiał. Matka uczyniła go głową rodziny. Nikt nie zadbał o psychikę małego chłopca, który znalazł ciało ojca. Na wsi masz być "normalny", nie chodzić broń boże do psychologa i się nie więc trwała tak ta chora sytuacja. Jak jednak wyrazić złość, jak nie można tego zrobić wprost? No właśnie, najlepszy sposób to obrazić się i pod żadnym pozorem nie mówić, co jest nie tak. Na to matka reagowała odpowiednio, przepraszaniem i głaskaniem po główce. Niestety również zmarła przedwcześnie i znalazła się na ołtarzu, jako kobieta bez skazy, niemalże święta. Pozostała siostra, która także na ten ołtarz chce się wprosić. Sama nie potrafi rozmawiać wprost, brata zawsze głaszcze po główce, traktuje jak zgniłe jajeczko i w ten sposób utrwala patologiczny schemat. To jej słowa, że "jesteście z innych światów", to jej wytłumaczenie naszych problemów z komunikacją. Oczywiście dla mnie w oczy zawsze była bardzo miła, przyjaciółka dosłownie, a jemu, jak się okazało przy rozstaniu, zupełnie co innego szkoda gadać, masz rację, powinnam się cieszyć, że to koniec i w istocie, po części mi ulżyło. Ale jednak ciężko mi się pogodzić z tym wszystkim, zwłaszcza z podwójnym obliczem jego nieskalanej siostry. Mam w sobie jeszcze tyle złości. Nie mogę im o tym powiedzieć wprost, nie ma to sensu, bo i tak nie zrozumieją. Stworzyli sobie taki "bezpieczny światek" i albo do niego się dopasujesz, albo możesz spadać. Dlatego piszę tutaj, żeby się poukładać z tym wszystkim, wyrzucić emocje i spróbować zrozumieć. To taka forma poradzenia sobie z tym rozstaniem- faktycznego poradzenia i jak piszesz- wybaczenia, po to, żebym mogła ruszać dalej 12 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-09 21:18:18 Ostatnio edytowany przez Pavel2019 (2019-07-09 21:22:50) Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Ale przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą?Ależ oczywiście, że mógł tylko tak mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż?Ze względu na wycofywanie się, unikanie relacji z innymi ludźmi i inne problemy z samym sobą Mógłbyś napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? Dużo by pisać. Generalnie mam ogromny problem z zaufaniem do drugiego człowieka. Dodatkowo trudno mi zaakceptować fakt, że mogę być dla drugiej osoby warty zainteresowania jako kolega, przyjaciel czy życiowy parter. Jeśli o chodzi o relacje intymne to problem zaczyna się w sytuacji gdy zauważam ze strony kobiety chęć pogłębiania więzi. Porostu uciekam. Oczywiście nie w bezpośredni sposób, że mówię to koniec. Często prowokowalem bardzo bolesne sytuacje, które i mnie bolały i zapewne ją. Z czego to wynika? Dziś nie mam wątpliwości że z fatalnego domu rodzinnego. Jestem niechcianym dzieckiem. Często dawano mi do zrozumienia, że jestem tylko wpadką. I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo wpasc. 13 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 22:29:48 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo jeśli mogę coś doradzić- nie poddawaj się. Ja bardzo długo szukałam odpowiedniego specjalisty. Prawie dwa lata nikt się nie chciał podjąć, a jak już się podjął, nie potrafił pomóc. Ale szukałam, bo zębami i pazurami uczepiłam się myśli, że chcę być szczęśliwa. I udało się. W końcu znalazłam odpowiednią terapeutkę. Poświęciłam 3 lata na doprowadzenie się do porządku. Nie żałuję. Problemy nie rozwiązały się w magiczny sposób, ale nauczyłam się radzić sobie z nimi. Wierzę, że Tobie też się trochę o lęku przed bliskością i rzeczywiście, wiele tu pasuje do mojego ex. Jego ojciec chlał, a on jest dość typowym DDA. No ale on nie widzi problemu, nie chce go widzieć. to raczej beznadziejny przypadek. Szkoda 14 Odpowiedź przez Dunkis 2019-07-10 10:01:24 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z milosci. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 15 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 12:30:54 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość? Oczywiście wyłączam z tych rozważań wspomniany wyżej lęk przed bliskością. Jest to rodzaj zaburzenia i chyba jedyne sensowne tłumaczenia dla takiego odejścia pomimo miłości. Wyobrażam sobie jak głęboko nieszczęśliwi muszą być ludzie z takim mam taki charakter, że walczę do końca, a może po prostu nie dojrzałam do takiej "rezygnacji z miłości", nie wiem. A może kwestia leży w definicji samej miłości. 16 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-10 13:08:28 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość?No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 17 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 16:52:56 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. anderstud napisał/a:No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie No mi jest akurat łatwiej ze świadomością, że nie kocha, bo to zamyka drogę do powrotu. Nie kocha, to nie kocha i tyle. I na prawdę wolę to, niż życie ze świadomością, że ktoś może kochać, a jednak zostawić. Bo to rodzi pytania i wątpliwości. Mam najszczerszą nadzieję, że mój były jednak mnie nie kocha i że tylko tak gadał, w ostateczności, że cierpi na lęk przed bliskością. Bo to się mieści w mojej logice i pojmowaniu. Jeśli jednak rzeczywiście kocha, ale odchodzi... no to mózg roz... Tego już się raczej nie dowiem czy kocha, czy nie kocha, ale pisząc tu, przynajmniej daję upust moim emocjom, dodatkowo skomplikowanym przez te zapewnienia o miłości. 18 Odpowiedź przez niepodobna 2019-07-10 16:58:56 niepodobna Gość Netkobiet Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..No tak, nie odchodzi się 'z miłości', tu anderstud ma rację. Ale można kochać a mimo to odejść. Bo miłość bez względu na skutki i na to, jak jest się traktowanym, jest tylko w toksycznych relacjach. No i można z takiej uciec, ale kochać jeszcze długo. 19 Odpowiedź przez Lucek305 2019-07-10 17:29:36 Lucek305 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 2 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Witam, pomóżcie mi z tym problemem bo nie wiem co robić. Byliśmy/jesteśmy razem idealnie rok, było cod miód pięknie, aż w końcu tydzień temu dowiedziała się o moim kłamstwie popelnionym 2 miesiące temu. Takim kłamstwie że ją oszukalem, bo powiedziałem, że odszedłem z pracy bo za mało placili, a tak naprawdę sami mnie wywalili. A prędzej też zmieniałem pracę jak rękawiczki, ale mówiłem prawdę że albo sam odszedłem bo nie chciałem i takie inne.. Tym razem sklamalem ale ak się dowiedziała to tłumaczyłem że bałem się powiedzieć prawdy że sami mnie wywalili, bo sama wtedy pewnie by mnie wywalila z życia za mój debilizm.. Od tygodnia nie chciala ze mną rozmawiać, na wszystko odpisywała "daj spokój i cześć" 4dni temu się spotkaliśmy, dokładnie wytłumaczyłem wszystko czemu klamalem i powiedziałem przyznałem się do innych (że np tak bardzo chciała żebym prawo jazdy zrobił, że wziąłem malutki kredyt za plecami, żeby szybko zdać dla niej) na koniec spytałem o drugą szansę, i obiecywalem mega poprawę, ale nie dostałem odpowiedzi. A w domu znów to samo, nie chce pisać a jak spytalem, czy się zastanowiła co z nami bo sam nie wiem co robić, to napisała że nie i nie ma czasu rozmyślać o moich kłamstwah. O dziwo na Facebooku związek zrobiła ukryty, że tylko ja go widzę że jest ze mną, wcześniej był widoczny. Ale tu moje pytanie czekać, dać czas czy co robić, dopiero dziś jest dzień bez mojej żadnej, ani jednej wiadomości do niej.. 20 Odpowiedź przez sosenek 2019-07-10 20:15:11 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..miliony ludzi na świecie rozstają się z przeróżnych powodów, nie dojedziesz do tego dlaczego on po 2 latach się wynika to z egoizmu, czasami z jakiś zaburzeń czy ludziom jest ze sobą charakterologicznie nie po drodze do tego stopnia, że nie warto kopać się z koniec bo związek to owszem- praca, ale nie znowu ciężka orka i codzienna walka. może mieliście inne priorytety i tyle. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Rok temu zaczęłam odmawiać swoją pierwszą Nowennę Pompejańską, były dni w których naprawdę ciężko było zmotywować się do modlitwy, ale wytrwałam te 54 dni. Modliłam się o miłość konkretnej osoby, jednak Matka Najświętsza zesłała mi kogoś innego, kogoś w kim zakochałam się po uszy, gdybym wiedziała, że taka osoba istnieje modliłabym się właśnie o niego. Byliśmy razem 10 miesięcy, było pięknie, ale też ciężko, zgubiliśmy się w pewnym momencie, dużo sprzeczek, nieporozumień, manipulacji, ale wierzę że to ten jedyny. On nie chce już ze mną być, mówi, że mnie nie kocha mimo wcześniejszych zapewnień „na zawsze”. Modlę się by do mnie wrócił. (Część dziękczynna zacznie mi się 11 miesięcy naszego związku, a Nowennę skończę takiego przełomowego spotkania z tym chłopakiem, to też coś może znaczyć). Jeśli wróci oczywiście napiszę tutaj świadectwo. Dziś 5 dzień modlitwy i aktualnie nic nie wskazuje na jego powrót, wręcz przeciwnie, ale ufam Bogu, Królowej Różańca Świętego, wiem, że zły robi wszystko by zniechęcić mnie do modlitwy i do tego bym przestała wierzyć w jej moc. Odmawiajcie Nowennę Pompejańską, wychwalajcie Maryję! Pozdrawiam, proszę o modlitwę. Jesteście piękni:). StartListy od CzytelnikówAgata: On nie chce już ze mną być, mówi, że mnie nie kocha 48 odp. Strona 1 z 3 Odsłon wątku: 69283 24 maja 2012 10:25 | ID: 786855 Jesteśmy małżeństwem 6 lat, mamy dwoje małych dzieci. Od długiego czasu żyjemy raczej jak kolega/koleżanka i jak rodzice, czasami jako partnerzy w pracy. Jednak jako mąż i żona nie funkcjonujemy. Przez ostatnie pół roku starałam się jak mogłam aby między nami się poprawiło, na marne. Zdałam sobie sprawę, ze dla Męża jestem niewidzialna, jestem mu obojętna. Wczoraj gdy zapytałam co do mnie czuje...nie umiał nic powiedzieć. Gdy zapytałam czy jest ze mną przez dzieci powiedział, że one wiele zmieniają. Czyli, że gdyby nie dzieci to zapewne nie byłoby sensu dalej w tym trwać. Jak mam żyć z kimś kto mnie nie kocha, ma mnie w nosie i dla kogo jestem obojęta? Jak mam na codzień z nim funkcjonować pod jedynm dachem? Jak mam walczyć? Czy jest sens? Od pół roku nigdy mnie nie przytulił...nie pyta jak się czuję, nic! 1 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:31 | ID: 786857 W ktoryms momencie pojawil sie problem...musisz lub jesli jest szansa musicie wspolnie sie cofnac w przeszlosc i znalezc ten moment od kiedy zaczelo byc zle...znalezc przyczyny. Tobie zalezy na mezu i pewnie jemu jeszcze w jakims stopniu na waszej rodzinie takze....wiec jakas szansa jest. Mozecie udac sie do dobrego psychologa specjalizujacego sie w problemach rodzinnych ale nie oczekujcie cudów ...sami musicie wlozyc w ratowanie zwiazku mase pracy a taka osoba postronna moze Was jedynie dobrze nakierowac. Nie ma sensu tkwic w takim zwiazku na sile i ze wzgl na dzieci. dzieci widza co sie dzieje , nie sa slepe , wiedza ze miedzy tata i mama nie jest dobrze. Jesli nie ma ratunku dla waszego zwiazku to ja optowalabym najpierw za separacja...tak jest zdrowiej dla wszystkich. Ale poki co walczcie! Moze nie jest jeszcze za pozno skoro maz nie umial okreslic swoich uczuc do Ciebie...tzn ze nie jestes mu obojetna i przezywa to co sie miedzy wami dzieje i stara sobie to jakos poukladac... tylko szczera rozmowa i otwartosc was ratuja lub daja szanse na jakis dialog... 2Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 10:40 | ID: 786863 Mam wrażenie, że jego uczucia do mnie to taka karuzela od obojętności po sympatię. Zawsze zwraca się do mnie miło, kotuś, kotek tak jakby z automatu. Mało tego, on uważa ze to zawsze ze mną jest problem, że szukam drugiego dna we wszystkim. Dziwi mnie natomiast fakt, że przez ostatnie pół roku nie potrzebował zbliżenia, nawet przytulenia, nie ma czułości między nami. Mało tego, jestem na 99% pewna, że mnie nie zdradził. Czy jest możliwe aby kłopoty jakie mamy finansowe aż tak go pochłonęły? 3 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:44 | ID: 786866 problemy finansowe sa przyczyna rozpadu wielu zwiazkow obok zdrady. Pewnie maz zyje w wielkim stresie...musicie porozmawiac i moze na poczatek jakos ( jesli sie da) uporac sie w tymi problemami finasowymi lub chociaz je ograniczyc... 4Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:21 | ID: 786880 Kłopoty finansowe dotyczą nas oboje bo wspólnie prowadzimy firmę. Mi natomiast zależało do tej pory aby za wszelką cenę mu pomagać, aby nie był z tym sam. Gdy wracał do domu, zawsze było ugotowane, posprzątane, rodzinka w dobrych humorach. Chciałam aby miał w domu azyl od tego wszystkiego. Sama też to bardzo przeżywam ale staram sie aby to nie zasłoniło nam resztki normalnego Życia. Jestem w stanie na prawdę wiele znięśc. Mój mąż nigdy nie zauważał tego co dobre, uważał to za coś co mu sie należy z racji bycia "panem domu" ale za to dostrzegał natychmiast to co złe. A ja zawsze bardzo się kontrolowałam aby go nie zdenerwować. Czasami jednak wybuchałam, a dokładniej mówiłam, ze to czy tamto mnie boli. On sugerował i chyba nawet mówił, że ma tyle na głowie, ze nowych kłopotów nie potrzebuje. Gdy pojawiał się problem ja stawałam się dla niego niewidzialna. Zawsze starałam się być u jego boku wsparciem, on uważa mnie za wroga bo nie zawsze godzę się z jego zdaniem. Gdy mu przyklaskuję wtedy jest dobrze. Tylko, te długi teraz mamy przez jego samodzielne decyzje i boję się kolejnych stąd moje obawy i stawianie mu oporu. 5Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:41 | ID: 786890 A może tu działa zadziała ta metoda, że faceci wolą zołzy? 24 maja 2012 12:06 | ID: 786902 Coś się pewnie dzieje z nim. Może ma problem z potencją? 7 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:15 | ID: 786911 Czy jesteś pewna, że mąż cię nie kocha? Może po prostu ma problemy z okazywaniem uczuć. Kilka razy czułam się tak jak ty. Mój mąż to straszny pracuś, i czasami czułam się jakbym była na drugim miejscu. Nam pomaga długa rozmowa. Jak się zawsze okazuje- mąż sprawiał mi przykrość nieświadomie, nie zdawał sobie sprawy że potrzebują więcej uwagi i czułości. Czasami facetowi trzeba powiedzieć prosto z mostu o co chodzi. 8 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 12:17 | ID: 786914 wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... 9 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:20 | ID: 786920 magdax78 (2012-05-24 12:17:56)wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale nieszczęścia są zawsze przez nie.... 10Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:20 | ID: 786921 Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. 24 maja 2012 12:29 | ID: 786926 A dlaczego Ty go tak tłumaczysz? I z tego co czytam, to winy doszukujesz prawie wyłącznie w sobie. Szczerze współczuję Ci takiej sytuacji. Myślę, że tylko szczera rozmowa naprowadzi Was na właściwą drogę. 12 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:29 | ID: 786928 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:20:46) Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. Jeżeli odpuścisz to będzie wiedział, że może cię tak traktować bo nic z tym nie robisz....więc to chyba nie jest wyjście. Ja myślę tak samo jak Ty- ,,jak można się tak zachowywać w stosunku do osoby którą się kocha,,.Trudno to ogarnąć. Ale chyba każdy związek przechodzi kryzysy i nie ma na to mądrych. Pamiętam jak ostatnio rozmawiałam z koleżanką i ona mówiła że jej siostra w ciąży dwa razy wyprowadzała się od męża a teraz są małżeństwem idealnym. Musisz zadać sobie pytanie czy chcesz walczyć o wasz związek. I wierzyć że przyjdzie lepszy czas. Osobiście, ja uważam że czasami zbyt wiele wymagam od męża. I gdy przychodzi chwila wątpliwości i rozmyślania ,, a dlaczego on mi kwiatów już tak dawno nie przyniósł,, i tym podobne to staram się odpuścić...nie warto się nakręcać.... 13Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:44 | ID: 786933 Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? 14Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:48 | ID: 786935 A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... 24 maja 2012 12:51 | ID: 786936 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:44:34) Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? to nie tkwij w tym marazmie Zrób się na bóstwo i zabaw się Tyle to ci chyba wolno Jak nie rozmowa to co???? Zobaczysz czy mu jeszcze na tobie zależy .... 16Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:53 | ID: 786939 Zapomiałam dodać, że jestem w 6 miesiącu ciąży :) Na bóstwo się raczej nie zrobię, nie zaszaleję i myślę, że po częście stałam się mniej atrakcyjna dla niego. Ale tą zjest mi ze wszystkimi obowiązkami dwa razy trudniej. 17 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 13:07 | ID: 786944 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:48:35)A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... To jest najlepsze rozwiązanie... 18Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 13:27 | ID: 786951 Mam jescze siłę na tą walke tylko nie wiem co robic teraz. Po prawie 2 tuygodniach milczenia, płaczów w poduszke itd. mam nagle jakby nigdy nic żyć dalej? Pomyśli - wariatka. Czy po prostu mu oznajmić, ze nie mam zamiaru roztrząsać tego co było i co? 19 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 13:31 | ID: 786952 jest miedzy Wami beznadziejnie i ... postaraliscie sie o kolejne dziecko?? dobrze konkluduje? ;( 20 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 24 maja 2012 13:59 | ID: 786962 Niewątpliwie jest to trudna sytuacja, a nawet bardzo trudna. Przeżyłam też takie okresy i nawet gorsze. I śmiem twierdzić, ze wiele z nas przez to przeszło, przechodzi albo będzie przechodzić. Cóż mogę radzić? Porozmawiać z mężem szczerze. Jeśli jest to oczywiście możliwe. Bo nie zawsze tak bywa. Obwiniasz siebie kochana, ale może coś w tym jest. Może ponad wszystko kochasz dzieci i tylko je widzisz. Mężowie są bardzo uczuleni na przejawy miłości. I każde spojrzenie lub jego brak biorą do siebie. I są bardzo zazdrośni o dzieci. Jeżeli tego nie mówią teraz , to powiedzą wtedy gdy dzieci wyjdą z domu. Bo mężowie to jak kolejne dzieci. Tak samo trzeba ich traktować. A jeszcze może bardziej hołubić i ciągle zapewniać, że są najlepsi. I jeszcze musimy uważać aby nie przekroczyć granicy, bo wpędzimy ich w narcyzm. A może nie powinniście razem pracować? Ja w pewnym momencie odpuściłam sobie pracę razem z mężem. Bo było to jedno wielkie nieporozumienie. Lepiej spotykać się z mężem w domu po pracy. A może potrzebny Wam i dzieciom wspólny wyjazd, póki nowe jeszcze się nie urodziło? Spróbujcie wyjechać , tam gdzie mąż bardzo chciałby i tam porozmawiajcie. Odwagi i powodzenia. Ludzkie serce jest pełne sprzeczności i paradoksów. Tak się dzieje, gdy pytasz siebie: “¿dlaczego mówi, że mnie kocha, ale nie jest ze mną?”. To naturalne, że w takiej sytuacji doświadczasz zamieszania, kiedy nie wiesz, dlaczego coś tak niespójnego mówi ci. Ten rodzaj sprzeczności może sprawić, że poczujesz się zamknięty w wewnętrznym dialogu, który nie doprowadzi cię do ostatecznego wniosku. Ta sytuacja jest częstsza niż możemy sobie wyobrazić. W psychologii online mówimy ci, jak postępować w tym przypadku, aby przede wszystkim zadbać o swoje zdrowie emocjonalne. Jest to najważniejsze poza innymi czynnikami zewnętrznymi, ponieważ ważne jest, aby zachować własną wewnętrzną równowagę w kontekście wątpliwości, które wstrząsają własnymi fundamentami. Możesz być także zainteresowany: dlaczego trudno mi powiedzieć, że kocham cię indeks Dlaczego nie chce być ze mną, ale mówi, że mnie kocha? Co robić, gdy mówi, że cię kocha, ale nie jest z tobą? Jak uchronić się przed bólem serca? Dlaczego nie chce być ze mną, ale mówi, że mnie kocha? Baw się swoimi uczuciami. Wokół miłości nie wszystkie są dobrymi intencjami i szlachetnymi celami. Są też historie naznaczone goryczą, gdy jeden z nich bawi się oczekiwaniami chce skrzywdzić twoich uczuć. Nie jest łatwo złamać złudzenia dobrej osoby, która jest zakochana i ukazuje prawdę swego serca przed drugim. Czasami, kto nie czuje tego samego, stara się zminimalizować szkody za pomocą zwrotów terapeutycznych, takich jak te przykłady: “To nie dla ciebie, to dla mnie”, “jesteś wspaniałą osobą i zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie”, “Nie jestem teraz gotowy na związek”.Niedojrzałość. Niedojrzałość może prowadzić do braku osobistej odpowiedzialności, gdy rozumie się wpływ własnych słów na życie drugiego człowieka. Niektórzy ludzie wyrażają pomysły, które powodują zamieszanie, jednak ich działania wyraźnie odzwierciedlają to, co jest przed tą historią. Piękne słowa mogą ukryć coś więcej dla tych, którzy chcą się nie kocha cię tak bardzo, jak mówi. Może ci się podoba, poczuj coś wyjątkowego, ale to uczucie nie jest tak silne ani tak znaczące, aby przyjąć zobowiązanie. Istnieje duża różnica między uczuciem pociągu do kogoś a ich trudności. Może ta osoba jest w momencie, kiedy musi być sama. Jeśli jednak tak jest, spróbuj to wyjaśnić i poprosić o czas, nawet jeśli naprawdę chcesz, jeśli jest hamulec, który nie może być z tobą, nie masz innego wyboru, jak go zaakceptować. Na przykład może się zdarzyć, że ktoś złamie relację po uświadomieniu sobie niezgodności znaków. Co robić, gdy mówi, że cię kocha, ale nie jest z tobą? Nie daj się złapać w próbę interpretacji i wnioskowania, co oznaczają zachowania drugiej osoby. Pomyśl o tobie. ¿Co robić w takim przypadku?Nie szukaj pretekstów. O ile ta osoba mówi ci, że cię kocha, rzeczywistość jest tym, czym jest: nie jest z tobą. I to samo w sobie jest na tyle istotne, aby zrozumieć jasny przekaz o braku swoje życie. Głównym powodem, dla którego powinieneś dbać o siebie i kochać siebie, jest to, że ta osoba może być bardzo pochlebna, że ​​jesteś blisko. Nie masz jednak obowiązku karmić swojego ego kosztem własnego bólu. Dlatego zaakceptuj tę sytuację i kontynuuj swoje własna. Ta osoba mówi ci, że cię kocha, ale nie jest z tobą. W takim przypadku najlepszym, co możesz zrobić, jest pokazanie, że nie prowadzi to do jakiegokolwiek oszukiwania siebie, ponieważ masz jasne pomysły. To znaczy, spraw, by zobaczył, że nie powinien ci mówić, że cię kocha, jeśli nie chce nawiązać się z tą osobą zrobić pojedynek i przewrócić stronę. Musisz poświęcić ten czas i tę odległość, aby myśleć o nie jest dramat, nawet jeśli się wydaje. Zabijanie uczuć nie jest łatwe, jednak większość ludzi przeszła przez taką sytuację w pewnym momencie. Tak naturalny jak miłość jest brak następnym artykule pokażemy więcej wskazówek, jak zapomnieć o nieodwzajemnionej miłości. Jak uchronić się przed bólem serca? Kiedy pytanie “dlaczego mówi, że mnie kocha, ale nie jest ze mną” Stale rezonuje w twojej świadomości, staraj się pamiętać, że ten fakt nie stawia cię w pozycji bezradności. To znaczy, podobnie jak ta osoba może działać w ten sposób, ty też możesz zdecydować się uciec Nawet jeśli upieram się, że chcesz pozostać swoim przyjacielem lub stworzyć jakąś nadzieję na się zdarzyć, że ta osoba naprawdę docenia cię z poziomu przyjaźni. Jednak teraz powinieneś myśleć o sobie. Po prostu dlatego, że nie jesteś przygotowany na przyjaźń, jeśli jesteś skupić się na obiektywnych faktach tej sytuacji, aby nie uwikłać się w pułapkę swojego własnego języka, która, dodana do twojej własnej iluzji, może doprowadzić cię do punktu życia, czekając, aż coś się zmieni między tobą. Jednak nie ma nic bardziej obiektywnego, że nie jesteście razem w taki sposób, w jaki chcecie. Ten artykuł ma charakter czysto informacyjny, w psychologii internetowej nie mamy zdolności do diagnozowania ani zalecania leczenia. Zapraszamy do pójścia do psychologa, aby w szczególności zająć się twoją sprawą. Jeśli chcesz przeczytać więcej artykułów podobnych do Dlaczego mówi, że mnie kocha, ale nie jest ze mną, Zalecamy wejście do naszej kategorii Uczuć. Dlaczego mąż nie chce się ze mną kochać? - , bezpłatne porady lekarskie On-LineDziś jest:Niedziela, 31 lipca 2022, Imieniny: Ignacego, Ludmiry Porady Eksperta Jesteśmy małżeństwem od 13 lat. Mamy 12 letniego syna. Przez 12 lat byliśmy szczęśliwym małżeństwem od ponad pół roku zaczęły się problemy bez przerwy się kłócimy mąż nie mówi mi ze mnie kocha nie chce ze mną uprawiać seksu tzn jak ja mu powiem ze go kocham on odpowie ze on mnie tez jak ja zacznę się do niego dobierać czasami leży i nie reaguje i w końcu kończy się to stosunkiem ale często jest tak ze mówi ze nie ma ochoty pytam się dlaczego czy jest zmęczony mówi ze nie wie nie ma ochoty i już. Próbuje z nim rozmawiać ze czuje się przez niego odrzucona ze już nie mówi ze mnie nie kocha to on mówi ze to oczywiste ze mnie kocha i nie musi się powtarzać. Czuje ze oddalamy się od siebie jest mi z tym źle bo go bardzo kocham. Poza tym jesteśmy obecnie od 2 lat za granica nie mam tu nikogo poza mężem i synem mam przyjaciółkę ale jakoś nie mogę jej ostatnio ufać podejrzewam ze ma romans z moim mężem oboje mi kłamią on wszystkiemu zaprzecza mówi ze to nie prawda nie wiem co mam robić i co mam myśleć. Czuje się okropnie brzydzę się siebie czuje się przez niego poniżana już tyle razy mówiłam sobie ze nie będę pierwsza przytulać się do niego ale mija tydzień i to robię. Mam odczucie ze kocha się tylko dla tego ze mną raz na tydzień w sobotę bo wie ze jestem zadowolona ze w końcu się zbliżyliśmy i wtedy wychodzimy gdzieś do jego znajomych albo sam proponuje tak jak ostatnio żeby przyjechała do nas moja niby od niedzieli do piątku znów jesteśmy jak dwoje obcych sobie ludzi. Może się mylę może źle ją oceniam ale widzę jak się zachowuje mój mąż nie da złego słowa na nią powiedzieć nie przytula mnie już w towarzystwie a jeszcze niedawno często to robił nie chce ze mną tańczyć i wiele innych rzeczy. Jak mu powiedziałam ze polecę do Polski niech sobie wszystko przemyśli to przyszedł do mnie i powiedział ze nie przyjmuje tego do wiadomości ze nie wyobraża sobie życia beze mnie i obiecuje ze się zmieni minęło 3 tyg od tego czasu i nie widzę żadnej poprawy. Traktuje mnie jak powietrze nie ma go cały dzień jest w pracy przychodzi wieczorem umyje się zje i chce z nim porozmawiać ale jak mu coś mówię to nic nie odpowiada mówi ze mnie słucha żebym dalej mówiła ale ja mam wyrażenie ze rozmawiam ze ścianą. Wsadzi głowę w komputer i nie widzi świata za nim. Mówię mu ze jest 12 w nocy żeby poszedł ze mną do sypialni to mówi żebym sobie poszła a on zaraz przyjdzie. I przychodzi nie raz o 3 w nocy a nie raz wcale nie przychodzi uśnie w salonie i tak śpi do rana. Pojechałabym do Polski może wtedy by się opamiętał ale po pierwsze boje się go zostawić z przyjaciółką a po za tym szkoda mi bardzo naszego dziecka. Staramy się przy nim nie kłócić ale on ma 12 lat i głupi nie jest widzi co się dzieje widzę ze to przezywa nie mogę samego go tu zostawić a zabrać go nie mogę ponieważ chodzi do tu do szkoły. Bardzo proszę o pomoc. Odpowiedź Eksperta:mgr Magdalena ZaborowskaPsycholog, psychoterapeutaWitam, z Pani wypowiedzi wynika, że Państwa małżeństwo przeżywa kryzys. Myślę, że niechęć do współżycia jest tylko wyrazem tego kryzysu, a nie jego przyczyną. Najlepiej byłoby, gdyby Państwo zechcieli podjąć konsultację terapeutyczną razem po to, by znaleźć ewentualną przyczynę nieporozumień i kryzysów w związku. Rozumiem, że mieszkanie poza granicami kraju może utrudniać takie działanie, jednak dla dobra Państwa nie należy zostawiać tego bez interwencji. Problem seksuologiczny wydaje się być wtórny, do problemu relacji. Pozdrawiam Magda Zaborowska Najnowsze wątki na forum Ciąża po pettinguWitam, ostatnio uprawialiśmy petting. On doszedł na moje narządy płciowe i...Zuza21 | 2022-07-31 13:37

on mnie nie kocha ale chce ze mną być